Szybka sesja w domowym zaciszu

Cześć!

Słońce za oknem, a ja na mieszkaniu. Nie żebym przeżywała kolejną młodość i zwiedzała cały świat przed kwarantanną, ale jak już ona jest narzucona to każdym możliwym sposobem próbuję wyjść i co zrobić ze sobą. Wychodząc wyrzucić śmieci stoję przez 10 minut na chodniku z twarzą skierowaną do słońca i się uśmiecham. Taka mała rzecz a tak mnie cieszy.
Ale cóż.. mam nadzieję, że się szybko to zmieni. W tym czasie muszę odnaleźć się w czterech kątach mieszkania.

A skoro kocham chłopaka, malować i robić zdjęcia, i wszystkie te czynności odstresują mnie to czemu by nie połączyć ich.


Tak zrobiłam szybki bodypainting, 3 kosmiczne kadry i Kuba powędrował do mini studia przed mój obiektyw.


Chyba najlepiej jest mi próbować nowych rzeczy, tam gdzie nikt nas nie ocenia. Gdzie mogę sobie pozwolić na popełnianie błędów i próby uczenia się rozwiązywania ich.









Komentarze